Na obrzeżach lubińskiej dzielnicy Przylesie znajduje się zaniedbany dziś park. W parku zaś znajdziemy nieźle zachowane poniemieckie zabudowania tzw. „Strzelnicy”.
Historia tego miejsca przedstawia się następująco:
W roku 1933 w Lubinie stacjonujący tutaj pułk kawalerii, w związku z rozwojem myśli wojskowej ( w szczególności zwiększenia się znaczenia wojsk zmechanizowanych) przekształcono w dywizję pancerno- motorową.
Kolejną decyzją związaną z wyposażeniem tejże jednostki w ciężkie działa bojowe, była decyzja o budowie nowej, dużej strzelnicy dla dział dużego kalibru.
Dotychczasowa „stara strzelnica” znajdująca się na północy miasta w międzyczasie została przekształcona w lotnisko, a w dodatku starano się lokalizację umiejscowić tak, aby huk armat był jak najmniej uciążliwy dla cywilnych mieszkańców grodu i wybudowanego w 1905 roku szpitala ( dziś KGHM).
Wybór padł więc na tereny rolnicze znajdujące się wówczas poza granicami miasta w kierunku na Legnicę, miejsce znajdujące się za niewielkim wzniesieniem (dzisiejsze okolice ul. Pawiej- dawne okolice ul. Wiatracznej). Jako iż sam Lubin znajdował się w zagłębieniu doliny rzeki Ziemnicy był odizolowany od hałasu strzelnicy. Już w tymże 1933 roku pancerniacy rozpoczęli ćwiczenia na nowym obiekcie.
Sam obiekt był bardzo nowoczesny i spełniał wszelkie wymogi bezpieczeństwa. Poszczególne stanowiska artyleryjskie oddzielone były betonowymi tunelami przykrytymi ziemią służącymi do bezpiecznego poruszania się w trakcie ćwiczeń, chroniącymi przez zranieniem odłamkami mniej doświadczonych załóg dział. Tunele miały oświetlenie, były wentylowane. Na terenie „Neue Schiessstand” –nowej strzelnicy, pancerniacy mieli do dyspozycji kilka stanowisk artyleryjskich o różnej wielkości( odległości do celu) i choć dziś z perspektywy lat widać, że nie zawsze trafiali do celu, sam obiekt z pewnością należał do nowoczesnych i był dumą lubińskiej jednostki.
Obiekt w roku 1945- po zakończeniu działań militarnych trafił „pod opiekę” wojsk radzieckich i był nadal używany militarnie do lat 60-tych XX wieku, choć na terenie ziemi lubińskiej Rosjanie zajmowali w Krzeczynie Małym i Raszówce obiekty aż do 17.09.1993 roku.
Jednym z ostatnich akcentów związanych z lubińską strzelnicą była budowa Polo Marketu znajdującego się obecnie na ulicy Leśnej 1. Wprawny obserwator mógł zauważyć, że aby wybudować sklep trzeba było wywieźć tony ziemi, ponieważ w tym miejscu znajdowała się spora górka – to ni mniej ni więcej, jak dawne małe wysypisko śmieci dawnej niemieckiej strzelnicy. Dla znawców tematu, miejsce to w trakcie budowy marketu dostarczyło sporej ilości pieczołowicie odnawianych artefaktów.
Do artykułu dołączam zdjęcia dwóch strzelnic. Pierwsze nie jest z Lubina- to strzelnica w Norwegii(Ullensaker), również poniemiecka- pokazuje, że nie tylko w Lubinie znajdują się takie ciekawe obiekty militarne.
Cóż, jedynie szkoda, iż lubiński obiekt jest mało znany, niszczeje i pomimo pewnych zapewnień prezydenta Lubina (jak na razie bez pokrycia) o budowie parku militarnego i linowego w tym miejscu – (patrz: http://www.lubin.pl/aktualnosci,11946,lufy_i_czolgi_na_stale_w_lubinie.html z dnia 15.11.2010, oraz http://lubin.naszemiasto.pl/artykul/656916,lubin-parkowe-obietnice-raczynskiego,id,t.html z dnia j. w. ). Obietnice Pana prezydenta skończyły się wraz z kampanią wyborczą i pewnie pojawią się z kolejną.
Zachęcam do odwiedzanie tego klimatycznego, magicznego i ważnego dla Lubina miejsca. Kolejnego miejsca z duszą.
26 komentarzy
~mtucha
Teren strzelnicy naprawde bardzo ciekawy, wykorzystywany (w moich latach mlodosci) jak strzelnica sportowa (jar na lewo od strzelnicy glownej).W tej chwili miejsce do zabaw – plac zabaw, gry w pilke wszelaka – boisko z koszem i spacery z dziecmi.Mile wspomnienia….”Neue Schiessstand” … 😛
~autor
Dzięki za wpis. Teren rzeczywiście ciekawy i piękny. Może doczeka lepszych czasów? Pozdrawiam
Marcin Owczarek
Bunkry w Lubinie.Hej! Fajny artykul o tych bunkrachi strzelnicy w Lubinie!!! Pamietam jak sie tam lazilo po(albo w czasie ) lekcji !! Kochani, ale zmiencie sobie nazwe w artykule o strzelnicy: -jest : „Neue Schiebstandse” -powinno byc „Neue Schiessstand” (wedlug nowej reformy pisowni w niemczech przez 3 x s! ) Pewnie gdzies w niemieckich tekstach napisane bylo : ” ……Neues Schie(ostre-scharfe S)tandes…” itd. itp…. Prawdopodobnie byl to opis co na Nowej Strzelnicy np.powstalo, co zrobiono. Chodzi mi o forme, po Polsku brzmialo by to tak: …”…na noweJ strzelnicY…” , ale „nowA strzelnicA”. Marta- już poprawiłem … 🙂 Pozdrawiam i dzięki 🙂
~Tomek
tam gdzie teraz jest park na ul. Topolowej (tzw górka) lub jak kto woli róg ulic Hutniczej i Niepodległości można było spotkać zwałowiska gruzu i ziemi, z tego co opowiadała mi moja Babcia i Mama to była tam strzelnica.
Czy wiadomo coś na ten temat ?
A tu wynik mojej analizy:
[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/838/strzelnicanaustroniu.png/][IMG]http://imageshack.us/a/img838/7259/strzelnicanaustroniu.th.png[/IMG][/URL]
Pozdrawiam.
Marcin Owczarek
Cześć, zgadza się- masz rację:-) Coraz trudniej odtworzyć historię miasta. Wydaje mi się, że było następująco: jeszcze w początkach XIX wieku dzięki Związkowi Strzeleckiemu powstała w Lubinie niewielka sportowa strzelnica. Na terenach zielonych położonych poza miastem, wzdłuż rzeki Zimnicy ( wcześniej Kalter Bach). Ogrodem na terenie którego położona była „strzelnica miejska” opiekował się niejaki Hermann Marx (1870-1948)- zawodowy ogrodnik zatrudniony przez władze miasta. Dlatego jak wybudowano strzelnicę na Przylesiu – nazwano ją nowa strzelnicą (daw. Neue Schiessstand), w odróżnieniu tej starej o której wspominasz. Nie wiedziałem, że były jakieś pozostałości po starej strzelnicy, zlikwidowano ją około 1930 roku. Tomku dziękuję za czujność (gratulacje dla mamy i babci) i bardzo ciekawy koment. Polecam się na przyszłość 🙂
~kubaa
Mieszkam od niedawna w Lubinie – dzięki tej stronie zaczynam poznawać miasto z innej strony. Miałem okazję wczoraj być w okolicach Strzelnicy – piękne miejsce. Dziękuję też za tego bloga 🙂
Marcin Owczarek
Dziękuję za komentarz. Staram się aby właśnie niesztampowo opisywać Lubin. Pozdrawiam. 🙂
~CamelXP
Witam,
Czy ja dobrze rozumiem, że poszczególne tory na strzelnicy były zadaszone?
Marcin Owczarek
Hej, nie były. Były wzdłuż torów wewnętrzne tunele do komunikacji i do przemieszczania się w trakcie ćwiczeń. To te długie górki. Tak więc to one były zadaszone. Były (i w nadal w środku tych górek są tylko wejścia są zasypane). Tory strzelnicze znajdowały się pomiędzy tymi wewnętrznymi tunelami ( i nadal się znajdują). Zadaszona w całości był jedna strzelnica do ćwiczeń z broni krótkiej (karabiny, pistolety) i ona nadal jest w większości zachowana 🙂
Pozdr
M.O.
~CamelXP
W takim razie jaka była rola tych ścian w poprzek torów? Rozpraszanie fal dźwiękowych jak w tłumiku?
Marcin Owczarek
Być może. Sama lokalizacja była właśnie taka, aby nie uprzykrzać życia mieszkańcom Lubina. Położenie obiektu względem Lubina, a więc niejako „tyłem” do miasta i właśnie owe „dźwiękoszczelne” kurtyny powodowały, że dźwięk wystrzałów do miasta nie dochodził 🙂 Pewnie głośniej było w Chróstniku, czy Gorzelinie niż w Lubinie 🙂
~j.k.
Witam. Skąd informacje, że strzelnica była przeznaczona dla dział i to o wielkim kalibrze? Wiem, że w okresie przed II wojną światową stacjonowały w Lubinie dwie jednostki podległe XV Korpusowi Lekkiemu, mianowicie:
– 8 zmotoryzowany pułk rozpoznawczy
– 48 batalion sanitarny
Podczas wojny, dokładniej w 1944 r., w Lubinie stacjonował pododdział z 408 Dywizji Piechoty (dowództwo we Wrocławiu), a dokładniej rzecz ujmując – 472 Szkolny i Zapasowy batalion grenadierów (z 518 Szkolnego i Zapasowego Pułku Grenadierów z siedzibą w Świdnicy). Nie zetknąłem się nigdzie z informacją o jednostce artylerii w Lubinie, choć nie twierdzę, że wiem wszystko. Dodam też, że służyłem w 5 Brygadzie Artylerii i Armat w Głogowie (JW 5575) i wiem, że z armat nawet tych niewielkich nie strzela się na strzelnicach. Od tego są poligony, ponieważ pociski pokonują odległości kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu kilometrów. Z mojej wiedzy wynika, że ta strzelnica była przeznaczona dla broni strzeleckiej, a została zdewastowana już po wojnie przez żołnierzy radzieckich, którzy stacjonując tu do 1956 r. i min. przestrzeliwali na niej działka p-lot. Pozdrawiam.
Marcin Owczarek
Hej, dzięki za fachowy koment. Pewnie masz rację. Opierałem się w tym artykule m.in. na monografii Lubina z 1996 roku (pod red. K.Matwijowskiego), informacjach od dr Tokarczuka (patrz.: http://www.tv.lubin.pl/film,245.html od min.23.24) a także na pozostałej szerokiej literaturze (posiadam ponad 50 książek traktujących o bliższej i dalszej historii Lubina i niezliczoną ilość innych źródeł- gazet, artykułów, broszur, pocztówek, innych). I rzeczywiście znając powojenne harce czerwonoarmistów, to pewnie oni zmasakrowali lubińską strzelnicę. Choć Pan Tokarczuk ( i inni historycy- w tym m.in. p.H.Rusewicz) wspominają wprost o strzelaniu z armat w tym miejscu, możliwe, że były to raczej lekkie działa (moździerze, inne). Raz jeszcze dziękuję za super rzetelny i fachowy wpis, jak rozumiem także pasjonata lubińskiej historii, ze szczególnym uwzględnieniem militarnej historii naszego miasta. Jako historyk-amator, mogę tylko bić się w piersi, jeżeli w moich artykułach pojawiają się jakieś nieścisłości, ale wynikają one jedynie z chęci ciągłego zgłębiania losów Lubina. Zawsze w dobrej wierze. Dalej zachęcam do komentowania. Takie dysputy są dla mnie bardzo cenne. Pokazują, że jest spora liczba osób zainteresowana wskrzeszaniem arcyciekawych minionych dziejów Lubina. Pozdrawiam M.O.
~Maciej K
To nie tłumik tylko przesłona pionowa stanowiąca zasłonę przed wylotem pocisków poza strefę strzelań. Kolejne przesłony to po prostu kolejne stanowiska ogniowe. Co do strzelania to raczej z moździerzy nie strzelali. Trajektoria lotu takiego pocisku sprawiałaby że zawsze trafialiby w przesłony. Podejrzewam że na takiej odległości to mogli strzelać działami ppanc lub jakimiś małokalibrowymi armatami ( najbardziej płaska trajektoria).
~Arek
Wątpię w istnienie jakichkolwiek tuneli w nasypach strzelnicy.
W wielu miejscach zostały one porozcinane – bądź to przez ścieżki, bądź to po prostu wydeptane – obecności tuneli nie stwierdzono.
Marcin Owczarek
Były, były, Ile i dokładnie gdzie- nie pamiętam, ale były. Wynika to z własnej wiedzy, kiedy jako dziecko w tych nasypach z latarką 9-woltową czołgałem się. Już wtedy były to jedynie fragmenty, ale były. Pozdrawiam, dzięki za koment i za wnikliwe czytanie artykułów. 🙂
~Arek
Jedyna zasypana konstrukcja o której mi wiadomo to mały schron przy kulochwycie na końcu strzelnicy – z tego, co pamiętam były tam także uchwyty na tarcze. Fakt, przechodził on przez wał, ale to wszystko.
Potem położono na to płyty betonowe i zasypano piaskiem.
~Klaudia
Widzę, że pisze Pan o bardzo ciekawe artykuły na temat naszego miasta.
Wczoraj na wykładzie z Polityki i Planowania Przestrzeni Turystycznej dowiedziałam się, że na terenach Lubina za czasów hitlerowskich znajdował się obóz zagłady. Czy ma Pan może jakieś informacje na ten temat?
Marcin Owczarek
Klaudia, nigdy o takim obozie nie słyszałem. Raczej to niemożliwe, żadna literatura nigdzie o takim fakcie nie wspomina.Także, raczej ktoś w tym przypadku minął się z prawdą. Był w czasie wojny w Lubinie Szpital dla jeńców wojennych, była niewielka fabryka broni (właściwie to kolb karabinowych i skrzynek na amunicję), było wojskowe lotnisko, były wojskowe koszary. I to tyle. Obozu zagłady nie było.
~Piotr
By moze chodzi o jakis oboz RAD?
Marcin Owczarek
Hej, owszem był w Lubinie R.A.D. Zresztą o RAD-ach pisałem tutaj:
http://lubin-nasza-przyszloscia.pl/2014/01/03/r-a-d-w-regionie-lubinskim-historia-inge-grycz/
ale lubińsi RAD był na północ od miasta w regionie tzw. Oberförsterei. Tutaj była jedynie strzelnica. Pozdrawiam 🙂
~Tomek
Wracają do obozów zagłady.
W dniu kiedy na lubińskich portalach są informacje o wyzwoleniu miasta
i uroczystościach na cmentarzu żołnierzy Armii Czerwonej, w publikacji Pana Rusewicza „Zabytki architektury Lubina” w rozdziale o zespole dawnego szpitala psychiatrycznego
cyt.: „W lutym 1945 roku do obiektu szpitala wkroczyli żołnierze Radzieccy i dokonali egzekucji na około pięciuset pensjonariuszach oraz kilkunastu siostrach z personelu szpitalnego. Na ich szczątki natrafiono w początkach lat sześćdziesiątych XX wieku, podczas prac ziemnych prowadzonych przy budowie hoteli robotniczych dla górników powstających kopalń rud miedzi.”
W tamtych czasach owy szpital pełnił dodatkową funkcję szpitala wojennego dla jeńców. I tu jest moje pytanie co stało się z tymi szczątkami i czy cokolwiek wiadomo choćby o narodowościach czy gdzie znajdują się szczątki tych pensonariuszy. Pytam dlatego że przeszukując internat nie potrafiłem sam odpowiedzieć sobie na jakąkolwiek wzmiankę o tej egzekucji.
Dziękuję.
Marcin Owczarek
Najnowsze ustalenia są następujące. W momencie jak zbliżał się front propaganda niemiecka robiła wszystko, aby zachęcać kogo się da do aktywnej obrony. Jedną z form były ulotko agitacyjne, w których opisywano zbrodnie Armii Sowieckiej i ich zbrodniczą postawę w stosunku do ludności, a w szczególności do kobiet i dzieci. Nie brakowało opisów gwałtów i mordów. Sami Niemcy wśród ludności cywilnej stworzyli spiralę psychozy i strachu. Kiedy na rogatkach Lubina pojawiły się w końcu czołgi, (!) podobno kilkadziesiąt kobiet z obawy przed zapowiadaną gehenną popełniło samobójstwo, a wiele zabiło nawet własne dzieci. Taki to los zgotowały same sobie nie czekając na wkroczenie zwycięskich wojsk! Ruscy, rzeczywiście po wkroczeniu do każdego miasta gwałcili i mordowali, sami będąc z zasady pod wpływem alkoholu. Znam nawet naoczną relację nadal żyjącego mieszkańca Lubina (lat 80), jak Sowieci z Cukrowni podbierali melasędo destlacji spirytusu, a jeden z nich w kadzi z upojenia się utopił. W Lubinie zastali mniej niż się spodziewali obiektów swych żądz więc w amoku mścili się na pozostałych cywilach. Wymordowali m.in. w pień prawie wszystkich (ok. 500 osób!!!) pensjonariuszy Szpitala Psychiatrycznego w Lubinie. Temat także przemilczany. Dziś przy najmniejszym remoncie któregokolwiek budynku na Kombinacie zawsze wychodzą kości bezimiennych ofiar. Nikt tym się nie interesuje. Nieliczni ocalali obłąkani przez wiele dni błąkali się po okolicy nękając właściwie wszystkich więc także byli powoli, acz skutecznie eliminowani. Zgodnie z rozkazem Miszina pierwszego Komendanta Miasta – Ukraińca. Ostatecznie pozostałych Niemców „skoszarowano” w kwadracie ulic Schlosstrasse i Zamku Piastowskiego. A pijacka bez mała trzydniowa rozróba w dniach 9-11 maj 1945 z udziałem radzieckich władz i nowych polskich niejako zamknęła ten okres. Na razie tyle !!!
~Lena
NIE dla Parku Militarnego w Lubinie
My mieszkańcy miasta Lubina, protestujemy przeciw przebudowie Parku Leśnego w Lubinie.
Nie chcemy likwidacji Parku Leśnego, przebudowy, grodzenia oraz niszczenia zieleni na terenie Parku.
Nie zgadzamy się na zamknięcie parku na czas przebudowy, jak również dostępu tylko w określonych godzinach, po jego przebudowie.
Żądamy przywrócenia parku do poprzedniego stanu poprzez nasadzenia drzewostanu i krzewów, które zostały zniszczone podczas rzekomej przebudowy, zaprzestania jego grodzenia, pozostawienia terenu dostępnego dla wszystkich mieszkańców miasta Lubina.
https://www.facebook.com/ZostawcieRuskaStrzelnice/
Robert Frączkiewicz
Będąc dzieciakiem zamieszkałym na Przylesiu of połowy lat 70-tych często się bawiłem na owej „Ruskiej Strzelnicy” jak ją potocznie nazywano. Najbardziej ulubioną zabawą było wykopywanie kul pistoletowych i (znacznie rzadziej) karabinowych z piasku. 🙂 W szkole średniej ćwiczyłem tam strzelanie z kbks-u.
Pewnego dnia, bodajże w latach 1975-1976, ja z kolegą natknęliśmy się na dwóch żołnierzy radzieckich właśnie w okolicach strzelnicy. Pilnowali jednego z małych bunkrów. Jestem bardzo ciekawy – czegóż oni tam mogli pilnować w owych czasach? Tym bardziej jest to dziwne w świetle Pana komentarza, że wojska radzieckie wyniosły się już w latach 60-tych…
Jak tylko pamiętam, w okresie późniejszym żołnierzy już nie było.
admin
Mam podobne doświadczenia ze zbieraniem łusek. Było ich cała masa. Wystarczyło tylko rozgarnąć piasek i zawsze znajdowało się łuski. Co ciekawe i ja pamiętam „straż” radziecką przy owych bunkrach. Ale co tam robili i czego pilnowali- mogę tylko gdybać! Możliwe, że mógł być to jakiś niewypał, kojarzę także opowieść o jakiś substancjach szkodliwych jakie zostawili na tym terenie. Kiedy władza się zorientowała, że coś tam takiego jest, podobno dogadała się z pobliską jednostką, że to mają usunąć. Może to właśnie było wtedy. Ale to już tylko przypuszczenia… Pozdrawiam