LUBIN

IDZIEMY NA LODY !!!

Lüben, July 1938

            -„Heidi, mama dała mi 20 pfenningów” – w niezwykle upalny lipiec 1938 roku z wypiekami na twarzy, swojej najlepszej koleżance oznajmiła Klara.

-„ooo, to może…” w oku Heidi pojawił się błysk. -„…może na lody???” dokończyła.

Mała Klara przetarła spocone czoło, było naprawdę gorąco, na niebie ani jednej chmurki, szybko przekalkulowała:

-„taaa, dwadzieścia podzielić na cztery…”- sprawnie liczyła na paluszkach siedmiolatka,    -„…to będzie po dwie gałki pysznych lodów dla każdej z nas!” – oznajmiła tryumfalnie.

           Poderwały się z ławeczki ucieszone. Z Rynku do popularnej lubińskiej lodziarni nie miały daleko. Pobiegły BahnhofStraße (dziś Odrodzenia) Jedna przecznica, potem za Pocztą w lewo i już było widać szyld „Eisdiele”- lodziarnia Pana Paula Rohde.

Lodziarnia na mapie Lubina (źródło: google)
Lodziarnia na mapie Lubina (źródło: google)

           Jego lody w całej okolicy były znane i cenione. Sprzedawał je już od 1926 roku, najpierw w „Glorii” na BreiteStraße (dzisiejsza ulica Tysiąclecia) , a w tym miejscu, do którego zdążały dziewczynki, czyli przy WallStraße, właśnie latem, sezonowo, od 1935 roku.

Lodziarnia w Lubinie dziś - fot. autor 02.2016
Lodziarnia w Lubinie dziś – fot. autor 02.2016

Lubin, Maj 2014    

            Tak niejednokrotnie mogły wyglądać dialogi najmniejszych mieszkańców przedwojennego Lubina.

            Pyszne lody śmietankowe i truskawkowe rzeczywiście do 1945 roku były w Lubinie powszechnie znanym smakołykiem nie tylko dla dzieci, ale i dla starszych mieszkańców grodu. Rzeczywiście były sprzedawane po 5 Pfenningów i była to cena bardzo przystępna. Budynek byłej Lodziarni nadal stoi przy maleńkiej uliczce Bolesława Prusa 2, niejako na zapleczu Poczty Głównej. Starsi mieszkańcy już powojennego Lubina z pewnością pamiętają w tym miejscy Restaurację „Staromiejską”, która niejako kontynuowała kulinarne tradycje tego miejsca. Potem był sklep „Żelazny”, a obecnie jest sklep odzieżowy. Sam budynek też jest ciekawy, jako, że swoją północno-zachodnią ścianę w dużej części opiera na średniowiecznym, kamiennym murze obronnym pamiętającym czasy księcia Ludwika I.

AKTUALIZACJA: od pewnego czasu nie ma już w tym miejscu sklepu z odzieżą, są znów lody, a precyzyjniej pyszne Jogurty 🙂 Miejsce nawiązuje obecnie do swojej przedwojennej przeszłości. Właścicielka jest miła, a świeże jogurty pyszne, polecam 🙂

https://www.facebook.com/FrupiYoogo/?fref=ts

Wnętrze obecnej Jogurciarni fot.autor 02.2016
Wnętrze obecnej Jogurciarni fot.autor 02.2016

Patrz także:

http://www.lueben-damals.de/wallstr.html

a więcej obecnych i dawnych zdjęć Lodziarni znajdziesz na Fan Page „Lubin Naszą Przyszłością” na FB.

15 komentarzy

      • ~marckoza

        Tylko że budynek z widokówki na stronie pasuje do tego obok aktualnego salezjana a na szyldzie ma Guttlersa (chociaż na innym zdjęciu tego samego budynku z „lotu ptaka” schodów wejściowych już nie ma), być może funkcjonował tam tylko przez kilka lat, bądź przeniósł się w inne miejsce

        • Marcin Owczarek

          Marcin,
          upłynęło około 100 lat, dużo się pozmieniało. Rzeczywiście stary browar istniał w tych okolicach. Budynek dziś nie istnieje. Był na rogu ulic Wallstraße-Mälzerstraße (dziś to ulice Prusa i Reja) Dokładnie naprzeciw wyburzonego w latach 80-90-tych budynku sióstr Elżbietanek- po wojnie do wyburzenia mieściła się tutaj plebania (dziś w tym miejscu jest rzeczywiscie „Salezjan” no i dalej plebania). Teraz jest tutaj (na miejscu browaru) niewielki plac zabaw. Pozdrawiam 🙂
          P.S. Mam w swoich zbiorach z roku 1907 wyprodukowaną w Dreźnie w firmie „Aktiengesellschaft für Glasindustrie vorm. Friedr. Siemens” porcelankę z tego browaru. Może nawet kiedyś o tym napiszę 🙂

  • ~marckoza

    Dzięki za odpowiedź :), będę musiał dokładniej przyglądać się zdjęciom 🙂 Jeżeli możesz coś napisać o ogrodzie niejakiej Zoe Droysen przy Legnickiej, ciekawi mnie ta historia, dużo cegłowych pozostałości przebija się z ziemi na dzisiejszych tzw „błoniach”

  • ~andrzejk2

    „Rzeczywiście stary browar istniał w tych okolicach. Budynek dziś nie istnieje.” – FAŁSZ!

    Oto zdjęcia na dowód tego, że istnieje:

    http://www.lueben-damals.de/brauerei.html – ten budynek przypomina ten, gdzie mieściła się jeszcze niedawno „Staromiejska”, czyli na rogu ulic Prusa i Reja. Pocztówka przedstawia budynek browaru i wnętrze pubu browarnego.

    http://www.lueben-damals.de/luftbild1.html – widok z lotu ptaka. Browar Hermann Güttler dawniej Franz Franke jest na dole zdjęcia po lewej stronie – to ten narożny dom nad słowem „Fliegeraufnahme”, na rogu ulic Wallstraße-Mälzerstraße, po skosie naprzeciwko katolickiego internatu dla pielęgniarek (budynek sióstr Elżbietanek?) .

    Nie istnieje za to budynek na rogu ulic Chrobrego i Prusa!!!

    • Marcin Owczarek

      Hej,
      Andrzeju, przeczytaj proszę uważnie artykuł i komentarze 🙂 Zresztą swoje artykuły opieram nie tylko na zdjęciach ze strony nieocenionej pani Heidi z którą zresztą namiętnie koresponduję, ale i na szerokiej (jako już niejednokrotnie pisałem) literaturze. Cieszę się że są takie osoby jak Ty, które wnikliwie i metodycznie czytają moje artykuły. Pozdrawiam i nie ustawajmy w poszukiwaniu ciekawostek z naszego regionu. Pozdr
      M.O.

    • Marcin Owczarek

      Chylę czoła i dziękuję. Masz 100% rację 🙂 🙂 🙂 jak widać nikt nie jest nieomylny. Ja tutaj się niestety pomyliłem, a dzięki takim uważnym czytelnikom jak Ty prawda ukazała się w nowej szacie. Pozdrawiam i zachęcam do dalszego komentowania. M.O.

  • ~tadeusz kulesza

    Czy znane są Panu dane odnośnie rodziny Güttlerów. Czy właścicielem browaru mógł być Hermann Güttler 1857-1906, właściciel kopalni Złota w Reichenstein(Złoty Stok). Jego następcy posiadali dobra w pobliskich Rynarcicach.

    • Marcin Owczarek

      Panie Tadeusz, przyznam, że to połączenie na linii Złoty Stok- Lubin nie było mi dotychczas znane 🙁 Szczerze mówiąc nie poszukiwałem tego kierunku. Tym bardziej dziękuję za ten wpis, ponieważ otwiera on nowe kierunki poszukiwań i historycznych dociekań, a to kolokwialnie ujmując dla mnie „krew z krwi”. Wiem, oczywiście o dr. jur. Wilhelmie Güttlerze z Rynarcic, raptem 12 kilometrów na północny zachód od Lubina. Zarządzał dobrami w latach 1918-1937. Potem je sprzedał.
      Ale! Sprzedał tylko Rynarcice! Bowiem jednocześnie, czyli w 1918 zakupił także pobliskie Juszowice i tych nie sprzedał w 1938 i zarządzał majątkiem do 1945 roku. Zachodzi więc pytanie, czy to aby nie zbieżność imion i nazwisk, ponieważ Złotostockiego Wilhelma zgładzono w Hamburgu własnie w 1938 roku 🙁 Szukamy?

      • ~tadeusz kulesza

        Dobrze się składa. Prawie wszystko się zgadza. Przedostatni właściciel kopalni w Złotym Stoku, właściciej Rynarcic i Juszowic, aresztowany w 1937 roku, stracony w 1938 w Hamburgu. Jego żona Louise zmarła wcześniej w Szwajcarii. Nie mógł więc zarządzać W Juszowicach. Dla mnie w niewyjaśnionych okolicznościach te dwa majątki przeszły pod władanie rodziny Bottlenberg. Ja poszukuję informacji o jego synach: Wolfgang 1921
        a młodszy to Piotr 1923 ale to wiadomość niesprawdzona. Dzieci nie figurują w aktach urodzenia w Rudnej?

        • Marcin Owczarek

          Hmm, nader interesujące. Tym bardziej, że z tego co wiem, na tamte czasy był wręcz „milionerem”- wszak kopalnia złota, a przede wszystkim ARSZENIKU (sic!), wówczas towaru strategicznego, mogła mieć na wpływ (tak sądzę) na działania ówczesnych władz Rzeszy. Tak? A zakup maleńkich, położonych wśród Wzgórz Dalkowskich- Juszowic w tym aspekcie także jest zastanawiające. Próba schowania się (nieudana) przed światłami jupiterów? Skazano go wszak za zdaje się homoseksualizm. W 1938, na przededniu wojny, niewybaczalna zbrodnia!

  • ~tadeusz kulesza

    Dla mnie zagadką jest zmiana właściciela Rynarcic i Juszowic zaraz po aresztowaniu Wilhelma Guttlera w Hamburgu.Czy uzyskane ze sprzedaży tych majątków pieniądze poszły na próbę wykupienia z aresztu ale w tym czasie istniał zakaz sprzedaży mienia żydowskiego a z drugiej strony Wilhelm był ochrzczony w kościele w Reichenstein. Czy możliwe jest uzyskanie informacji o urodzeniu lub chrzcie dzieci Wilhelma, jeżeli mieszkali w tych majątkach. Miał dwóch synów. Ja nie znalazłem takiego śladu.

    • Marcin Owczarek

      No więc panie Tadeuszu, sprawdziłem i niestety nie zachowały się żadne dokumenty przedwojenne w rudnowskich kościołach… 🙁 Trudno więc będzie tą metodą potwierdzić bądź zaprzeczyć gdzie i czy właśnie tutaj urodzili się Panowie Wolfgang i Piotr. W miarę czasu i możliwości szukam dalej , pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.