Na lubińskiej mapie pojawiła się nowa Restauracja. Pięknie odremontowany dawny Gwarek, czyli jeszcze dawniejsza remiza strażacka.
Nie wypadało nie być, choć jakoś nie słyszałem, aby ktoś mi nowy punkt na mapie Lubina polecał? Czas był najwyższy sprawdzić! Udaliśmy się więc, a jakże, do „Le Cafe”…
Pierwsze wrażenie-, ooo, super, stylizowane na klimat francuski wnętrze z piękną drewnianą antresola z wygodnymi sofami na piętrze. Ciekawie zaaranżowane i bogate Manu. A ponieważ czas był obiadowy (w lokalu pusto!?) z ciekawością, całkiem sporym towarzystwem, spoczęliśmy na rzeczonych kanapach. Były niewielkie problemy, aby naszą ósemkę, czy też bodajże zgłodniałą dziewiątkę zmieścić przy jednym stoliku, ale dzięki naszej inwencji twórczej i małemu przemeblowaniu uff, udało się. Swym nietuzinkowym podejściem do etapu „zasiadania” w lokalu wzbudziliśmy ( oj, było to widać) małą-dużą (niepotrzebne skreślić) konsternację. Już kolejny utarty tradycją etap, czyli “zamawianie” wydawać się był rozwiać wszelkie wątpliwości. Wybór napoi nader zacny, kawa wyśmienita, a i napoje wyskokowe hmm…też ok. Bogaty wybór posiłków zachęcał do składania zamówień. Poszło nawet łatwo. I szybko podali, przekąski -klasycznie, smacznie podane z pomidorami przekąski- Bruschetta, lody w pucharach i, tutaj małe rozczarowanie, nikła porcja zapiekanki w miseczce. Ale ogólne wrażenie – nieźle. Humor dopisywał, jedynie oczekiwanie na kolejne zamówienie trwało coś długo…Po czterdziestu minutach wykazywaliśmy już pewne oznaki zdziwienia, ale dysputa na rozmaite tematy trwała ( w tym i komplementowanie Le Cafe- tak, tak) w najlepsze.
Do tego momentu:
-„ Proszę o pół tonu ciszej, jesteście Państwo za głośno!” -z błogostanu wyrwał nas głos mało sympatycznego kelnera. Zderzenie z ciężarówką. Całkiem pusty lokal, a tutaj proszę bardzo- za głośno. Spodziewalibyście się, nie? My też nie! Szybko zapłacony rachunek u naburmuszonej obsługi (kolejnych zamówionych dań nie dostaliśmy), wyjście z Lokalu i tyle.
Czy wrócę do Le Cafe? Nieszybko, ale pewnie dam i im i sobie jeszcze jedną szansę. Może szef Restauracji zrozumie, że sam wystrój to nie wszystko. I mam nadzieję, że tym razem będzie warto J
5 komentarzy
~były pracownik
jako były pracownik tego lokalu zgadzam sie z panem niech szef cos zrozumie ale nie szybko to zrobi bo inteligencja nie jest do kupienia
~wierzyciel
Szef Le cafe to kłamca i cwaniak wiec nic się nie zmieni. Góra pół roku i knajpy nie będzie, tak jak inne jego interesy. Pozdrawiam Panie Krzysztofie i czekam na spłatę długu!!!
~Monia
Ja tez tam pracowałam szef Krzysztof oszukał mnie na 400 zł za miesiąc. A teraz dal ogłoszenie do urzędu pracy, kolejne osoby chce okraść. Panie Krzysztofie jeśli to pan czyta to życzę panu tego samego co robi pan ze swoimi pracownikami.
~Jakub
mnie na 40 tysięcy, proszę o jakiś kontakt, może wspólnie coś z tym zrobimy.
~mikos
Widziałem kuchnie od wnętrza panuje tam brud i brak higieny w produkcji potraw. Nigdy tam nie wrócę.