Zainteresowani wiedzą, iż w Lubinie przed wojną a i jeszcze kilka lat po II wojnie światowej była ulica Wiatraczna. Spotkałem kiedyś mężczyznę, który na tej ulicy, już po 1945 roku, się urodził (poród przyjmowała w domu akuszerka). Pokazał mi to miejsce.
Jeszcze inni wiedzą, gdzie to było i z dużą dozą dokładności wskazują na dzisiejszą ul. Pawią i lubiński kielich. To dobry trop. Dzisiejsza ul. Pawia to rzeczywiście najwyższy punkt Lubina (około 143 m.n.p.m.), górujący nad miastem. Świetne miejsce na posadowienie Wiatraka.

I rzeczywiście był piękny wiatrak. A ul. Wiatraczna, położona w niewielkiej odległości od centrum miasta (zaraz za niewielką wsią Zameczno (tereny dzisiejszej galerii Cuprum) zachęcała do spacerów. Widok z tego niewielkiego wzniesienia na dawny Lüben był przepiękny 🙂 Mieszkańcy ul. Pawiej, z numerów od 66 do około numeru 46 z pewnością zwrócili uwagę iż stare miasto znajduje się dużo niżej 🙂
A co gdyby nazwa „Windmühlenberg” wskazywała na większą liczbę wiatraków na wzgórzu. Jak to zweryfikować? Jak to sprawdzić??? Szukałem informacji na ten temat. I nagle jest. W moich zbiorach znalazłem zdjęcie. Jest to fragment pocztówki z około 1900 roku. Tzw. mozaiki. Wiatraków na Górze Wiatracznej było co najmniej trzy, cztery!

Więc jeszcze na koniec przybliżmy ten fragment pocztówki:

To nader ciekawe i jedyne takie zdjęcie jakie znam. Czyżby rzeczywiście jeszcze na przełomie XIX i XX wieku na Górze Wiatracznej stały aż cztery młyny, cztery wiatraki? Okazuje się, że Lubin powoli odkrywa swoje frapujące tajemnice. Szukamy dalej 🙂
6 komentarzy
~andrzej
Wiatraczna zaczynała się od dzisiejszej Sybiraków/dawniej 22-go lipca/a kończyła na nr.13 czyli dawnej rozdzielni energetycznej/dom dwurodzinny,piętrowy dla pierwszych pracowników z biurem na piętrze do czasu uderzenia pioruna w budynek rozdzielni/W tym domu się urodziłem/+2 bracia oczywiście w szpitalu starym na dz.Bema w latach 57-63 i wtedy o akuszerkach nikt nie słaszał/A co do cmentarza żydowskiego to były piękne nagrobki wśród drzew ,wszystko porośnięte bluszczami i wiosną fiołkami aż do czasu inwazji cmentarnych hien z miasta które zniszczyły wszystko rozkopując najpier groby a potem znikały nagrobki
Marcin Owczarek
Panie Andrzeju,
dziękuję za ciekawy wpis. Pięknie i szczegółowo opisane. Mam też relacje pana Adama Firlicińskiego, który również mieszkał na tej ulicy. Gorąco pozdrawiam.
Marcin
~Riko
Gratuluję wspaniałego bloga na temat naszego Lubina. Mieszkaniec tego miasta w nim zakochany od 65 lat.Pozdrawiam.
~Jerzy
Mieszkałem w domu przy Wiatracznej 13. Pozdrawiam Andrzeja! Byliśmy sąsiadami. Górę wiatraczną mijałem chodząc codziennie do szkoły. Od wierzchołka w kierunku ulicy była skarpa, po której zimą zjeżdżaliśmy na nartach. Po wiatrakach nie było śladu.
Marcin Owczarek
Dziękuję Panie Jurku za wpis, pozdrawiam serdecznie
~Anna McPherson
Hi,
Jeden z wiatrakow w Lubinie byl mojego pra-pra Dziadka Michala Millera razem z zona Anna. Chetnie bym chciala sie wiecej dowiedziec jak jest jakas o nich informacja.
Dziekuje,
Anna (Banach) McPherson